Nigdzie nie jadę – oznajmiła Martyna zdziwionym rodzicom. To był pierwszy rok, kiedy dorastająca córka marzyła o czym innym niż wspólny wyjazd na wakacje. Cała na nie spakowała to co najważniejsze: ładowarkę do iPhona i kostium. W tym samym czasie, nieco dalej na północ Polski odbywał się dokładnie ten sam scenariusz. Justyna miała swoje plany na wakacje, a wyjazd z rodzicami wyraźnie je pokrzyżował. Noclegi w Muszynie? Też mi coś..- syczała. Trafiły na siebie podczas śniadania. Było coś co je łączyło. Obydwie były spod znaku ryb, obydwie równie mocno kochały wodną frajdę. Po spływie Popradem na pontonach, całodziennym szaleństwie w aquaparku przyszedł czas na wspólną muzykę
w pobliskim skateparku. Po takim dniu ładowarka do „fona” leżała zapomniana w walizce. Jeden dzień pełen wrażeń przemienił się dla dziewczyn w arcyciekawe wakacje. Bo Muszyna (czytaj więcej) jest jak tort, każdy wybrać sobie może wymarzony kawałek.

Pan Antoni był w Muszynie jako 5-letni chłopiec, tuż przed II wojną światową. Pokazał zdjęcie, które zrobiono mu wówczas koło pijalni jego imiennika. Wtedy miał na sobie porteczki z szelkami i szeroki uśmiech. Kiedy do nas zawitał garderoba była już inna, ale uśmiech wciąż ten sam. Po latach życia w Kanadzie postanowił odkurzyć wspomnienia.
Panie Antoni – dziękujemy za odwiedziny. Do zobaczenia!

Widziano ja gdzieś w okolicy Powroźnika. Kilka dni później jeden policjant natknął się na nią w Bukowej. Wszyscy wiedzą, że gdzieś jest ale nikt nie może jej złapać. Wiosna zaczyna z nami zabawę w kotka i myszkę. W Dwóch Dolinach śniegowe szaleństwo, a ta taka nieproszona już się do nas wybiera. Skoro już jesteś, rozgość się – zapraszamy!